Rodzina Paprockich, moich przodków, mieszkała „na Średnim” mniej więcej tak jak to widać na rysunku obok („kliknij” na obraz aby powiększyć).
W Pnikucie na początku XX wieku, wiem z całą pewnością, mieszkały co najmniej dwie rodziny Paprockich. Oprócz już wspomnianych, ze Średniego, ponoć na Górnim byli inni Paproccy, którzy jeszcze przed wojną wyemigrowali. Na początek jednak kilka słów o „moich” Paprockich.
Niestety wiem o przodkach niewiele. Ze starych dokumentów wnioskować można, że jednym z nich był Bartłomiej Paprocki. Miał on syna o imieniu Marcin, który był ojcem mojego dziadka Jana Paprockiego. Małżonką Jana Paprockiegobyła Maria Paprocka z domu Cechowa, moja babcia. Jakie miały imiona i skąd pochodziły żony Marcina i Bartłmieja Paprockich, niestety nie wiem. Nic mi też nie wiadomo o ich rodzeństwie…
Fotografia obok, jak mi mówiono, przedstawia Marcina Paprockiego, mojego pradziadka. Czy tak jest w istocie, trudno mi powiedzieć.
Czy Jan Paprocki, mój dziadek miał rodzeństwo – nic mi nie wiadomo, wiem natomiast że Maria Paprocka z domu Cechowa moja babcia miała co najmniej dwie siostry, nie wiem jakie miały imiona, ale wiem jak wyglądały, zachowała się bowiem ich wspólna fotografia. Niestety nie wiem jakie mieli imiona rodzice Babci. Po tak niewielu przecież latach zatarły się wspomnienia, co jednak martwi mnie bardziej, na pnikuckim cmentarzu nie znalazłem żadnych grobów z tabliczką Paprocki… jakby ich tam nigdy nie było…
W jakiś sposób – z pewnością romantyczny, bo jakże by inaczej, Jan Paprocki pojął za małżonkę Marię Cechową. Związek ten był niezwykle „dynamiczny” jak na czasy w których młodzi żyli przystało. Babcia opowiadała o dziadku zawsze z miłością i tym błyskiem w oku, pomimo że dziadek nie był takim znowu super mężem… Zaciągnął się do wojska, (do „białych ułanów” tak ich Babcia – pamiętam – nazywała), a gdy wrócił, była wojna i musiał uciekać do Polski. Większą część życia spędziła więc Babcia Maria sama z dziećmi, a dziadek tylko na papierze pełnił swoje role…
W 1930 roku urodził się pierwszy syn państwa Paprockich, Józef – mój ojciec. Następnie przyszła na świat córka Janina, drugi syn Jan oraz druga córka, moja chrzestna matka Anna Paprocka. Dziadek Jan, jak pisałem wyjechał „do Polski” i po pewnym czasie rozpoczął całkiem nowe życie…
W Pnikucie pozostała Babcia Maria i czwórka dzieci, jak na fotografiach od najstarszego do najmłodszego. Ostatecznie wszyscy Paproccy wyjechali z Pnikuta i osiedli w Toruniu. Babcia Maria nigdy nie pogodziła się z odejściem męża który po okresie wahań i rozterek ostatecznie założył nową rodzinę, choć formalnie do śmierci pozostał mężem Babci.
Myślę, że Babcia Dziadkowi wszystko wybaczyła, a w każdym razie pogodziła się z losem. Wiele razy bawiliśmy się z Babcią jako dzieci. Gdy przychodziła w odwiedziny zawsze przynosiła tak wówczas pożądane landrynki… pewnie nawet bardziej na te cukierki czekaliśmy niż na Babcię… Gdy zmarła, rodzina już nigdy nie była tak zjednoczona jak za jej życia…
Józef Paprocki po ślubie z Zofią Czerniec miał dwóch synów Adama i Kazimierza, Janina Paprocka miała syna Józefa i córkę Danutę Kuśnierzów, Jan Paprocki ma syna Piotra i córkę Ninę, zaś Anna Paprocka ma nas wszystkich, a ja mam ją bo to moja chrzestna matka.
Ciocia Ania jest wyjątkowa. No nie tylko dlatego, że zawsze była piękną dziewczyną, to fakt bezsporny! Jej wyjątkowość polega również na tym, że połączyła dwie rodziny Paprockich z Pnikuta, została bowiem żoną Witolda Paprockiego.
Jak pisałem, na Górnim w Pnikucie też mieszkali Paproccy. Ich losy są mi mało znane, ale odnalazłem wydaje się wiarygodną informację według której było mniej więcej tak: gdzieś w XIX wieku żyjący Andrzej Paprocki poślubił Rozalię Głogowską. Mieli oni szóstkę dzieci: Marię, Tomasza, Michała, Katarzynę, Magdalenę i Annę. Michał miał dwóch synów Bronisława i Cyryla. Bronisław miał syna Witolda. A wszystko – jak się wydaje – działo się w Pnikucie!
Takie to były „pokręcone” dzieje Paprockich z Pnikuta. Więcej fotografii możecie znaleźć w Galerii, do której zapraszam <Galeria>. Przypominam, że „klikając” na fotografie na tej stronie możecie zobaczyć dużo więcej niż widać na miniaturach.