II – ga połowa XIX wieku. Na mapie Europy nie ma Polski. Na podstawie uzyskanej autonomii we Lwowie powstaje i działa namiastka polskich władz – Galicyjski Sejm Krajowy. W zaborze austriackim pozwala się na kształcenie młodzieży, oraz rozwijanie kultury polskiej. Wielu sławnych później artystów, korzystało ze skromnych stypendiów sejmowych, dzięki czemu tereny: lwowski i krakowski stały się najbardziej kulturotwórczymi rejonami i z nich właśnie po odzyskaniu niepodległości pochodziło najwięcej inteligencji w tym nauczycieli przedwojennej Polski.
JAN – przyszedł na świat 13-go maja 1888r. we wsi Pnikut w okręgu Lwowskim, czyli dokładnie na terenie w
yżej wspomnianej Galicji. O jego dzieciństwie nie wiemy nic. Pierwsze informacje o młodości Jana znajdujemy w karcie ewidencyjnej woj. pol. sporządzonej około 1925 r. Wiemy z niej między innymi, że Jan ukończył seminarium nauczycielskie (prawdopodobnie w Przemyślu) i zdobył uprawnienia pedagogiczne.
Dalej wynika z niej, że w wieku 22 lat, 15 lipca 1910 r. (500 rocznica bitwy pod Grunwaldem) wcielony został do armii C.K. Uczestnicząc początkowo w ćwiczeniach tylko w czasie wakacji. Kiedy w 1914 roku wybuchała pierwsza wojna światowa, Jan walczy w armii austriackiej. W grudniu 1914 roku zostaje ciężko ranny i do października 1915 r. przebywa w szpitalu w Brnie i domu uzdrowieńców na rekonwalescencji po czym wraca do służby w 89 p.p. gdzie pełni obowiązki pisarza kancelarii. Za waleczność został odznaczony brązowym ,,Krzyżem Karola’’. W kwietniu 1916 r. odkomenderowano go do szkoły oficerów rezerwy. W sierpniu 1918 r. chorąży Jan Miśniak awansował na stopień podporucznika. Wiadomo, że oficerskie szlify zdobyte w armii C.K. uznane były potem w odradzającym się wojsku polskim. Do tworzącego się wojska polskiego wstępuje ochotniczo już jako oficer 14 listopada 1918 r. natychmiast staje w szeregi obrońców nowych granic ojczyzny. Walczy z Ukraińcami o Przemyśl, a w 1920 r. stawia czoło Bolszewickiej nawałnicy. Ranny w walkach z Bolszewikami, trafia do szpitala w Przemyślu. Po odzyskaniu sprawności (z uwagi na znajomość języków) odkomenderowany zostaje do nadzoru internowanych jeńców ukraińskich.
O prywatnym życiu Jana w tym gorącym okresie, wiemy tylko, że ożenił się prawdopodobnie w czasie wojny. Bo w styczniu 1918r. urodził się jego syn, Wiesław.
1-go kwietnia 1920 r. Jan zostaje porucznikiem i po ustaniu działań wojennych obejmuje funkcje wychowawczo – oświatowe w ośrodkach internowania między innymi w Zduńskiej Woli. Z końcem kwietnia 1922 r. porucznik Jan Miśniak przeniesiony zostaje do rezerwy w.p. Dodatkowa notatka z kwietnia 1933 r. informuje nas o przeniesieniu porucznika Jana Miśniaka z 2-go pułku strzelców podhalańskich do oficera kadry okręgu nr 5.
ZOFIA z Małeckich, żona Jana urodziła się 5 grudnia 1890 r. w Strzelczykach, wsi leżącej w tym samym rejonie co Pnikut. Wieść rodzinna niesie, że Małeccy wywodzili się ze szlachty pieczętującej się herbem ,,JELITA’’. O jej dzieciństwie i młodości, też nic nie wiemy. Podobnie jak Jan, ukończyła seminarium nauczycielskie (prawdopodobnie w Jarosławiu). Kiedy i gdzie się poznali , kiedy pobrali, nie wiadomo. W styczniu 1918 r. w Przemyślu urodził im się syn, Wiesław, można więc domyśleć się, że byli związani z tym miastem (a może nawet z twierdzą). Z zachowanej karty zgłoszenia, wymaganej do kontroli ludności w czasie okupacji, wynika, że rodzina Miśniaków zameldowana była od Września 1925 r. w Zawierciu. Od samego początku zaangażowali się w pracę pedagogiczną. Jan został kierownikiem szkoły nr 1. Zofia (początkowo tamże) nauczycielką.
Za ofiarną pracę pedagodzy odznaczeni byli dyplomami kuratora okręgu szkolnego w Krakowie. W 10-tą rocznicę odzyskania niepodległości, Jan odznaczony został medalem niepodległości. Zofia z wyjątkiem lat II wojny światowej pracowała w zawodzie nauczycielki aż do swojej śmierci, czyli do 1950 r.
Lata 1940 – 50 to dla rodziny Miśniaków pasmo nieszczęść. Aresztowany w kwietniu 1940 r. Jan ginie w KL Mauthausen-Gusen, zaś wiosną 1950 r. umiera ich jedyny syn , żonaty już, 32-letni Wiesław. W trzy miesiące później umiera zrozpaczona Zofia.
O pracy Jana z młodzieżą, możemy się dowiedzieć z kroniki szkolnej, którą Jan pisał przez cały okres prowadzenia szkoły. Kronika ta jest głównym źródłem wiadomości o przedwojennym życiu szkoły. Pieczołowicie opiekują się nią uczniowie, członkowie koła historycznego oraz grono nauczycielskie z panią dyrektor Katarzyną Jaworską na czele.
Z życia prywatnego państwa Miśniaków, wiemy tylko tyle, że w 1947 r. pani Zofia doczekała się wnuczki Ewy, córki wspomnianego już Wiesława. Miejmy nadzieję, że sylwetki tej rodziny przybliży nam parę załączonych zdjęć.
TRAUMA. Niestety, nadszedł wrzesień 1939 r. a z nim pasmo nieszczęść, które spadły na rodzinę Miśniaków. Niemiecki okupant zamknął polskie szkoły, odtąd nauczanie młodzieży spoczęło w rękach ofiarnych pedagogów, którzy za udział w tajnym nauczaniu wywożeni byli do obozów koncentracyjnych. I tam przeważnie ginęli.
O aresztowanych nauczycielach dawnego województwa kieleckiego, do którego należało Zawiercie, mówi ,,Słownik nauczycieli tajnego nauczania’’, w którym na stornie 319 wymieniony jest Jan Miśniak. Jak wielu innych w tym czasie za tajne nauczanie zapłacił najwyższą cenę. Z przekazów rodzinnych wiemy, że władze okupacyjne Zawiercia (przemianowanego na Wartenau i wcielonego do Rzeszy) znając wojskową przeszłość Jana (tę z C.K.) zaproponowały (mu) podpisanie volkslisty. Słowami: ,,Nie po to przybyłem tu (do Zawiercia) krzewić polskość, aby teraz sprzeniewierzyć się tym zamiarom.’’ Jan odrzucił zdecydowanie tę propozycję. Przesądziło to o jego dalszym losie.
Aresztowany w kwietniu 1940 r. (inteligenzakcjon) był bardzo brutalnie traktowany już w czasie załadunku grupy więźniów do transportu. Kiedy niemiecki żołdak obrzucił aresztowanych obelgami kazał to Janowi przetłumaczyć, ten odmówił uznając wyzwiska żołnierza za poniżające. Powalony za to strasznym ciosem w twarz, do wagonu został zawleczony w nieprzytomnym stanie.
Przez obóz w Dachau, Jan dotarł do KL Mauthausen-Gusen skąd napisał dwa ocenzurowane listy, z których rodzina i tak nie dowiedziała się nic o faktycznych warunkach w obozie.
Niewyobrażalnie okrutne i tragiczne były też ostatnie chwile życia Jana. Słynący z bezwzględnego tępienia polskiej inteligencji obóz w Mauthausen-Gusen, skompletował wyjątkowo bestialską obsadę dozoru obozowego. W październiku 1940 r. Jan wpadł w ręce jednego z nich, z relacji współwięźnia Jana Wróbla, zawiercianina, dowiedzieliśmy się o nieludzkim zakatowaniu Jana.
Do dzisiaj nie znamy nazwiska oprawcy. Przysłanie przez komendanturę obozu powiadomienie o śmierci i akt zgonu są oczywiście zafałszowane co do przyczyn śmierci. Kłamstwa takie były nagminnie stosowane przez zbrodniarzy z obozowych nadzorów.
Jakiś czas po śmierci Jana rodzina dostała zawiadomienie o tym, że po załatwieniu miejsca na cmentarzu, może otrzymać puszkę z prochami Jana. Pogrążona w żalu rodzina nie miała siły przeżywać tej traumy jeszcze raz. Prochy Jana zostały w Austrii.
Kiedy w 2011 r. w Internecie pojawiła się informacja, że na terenie miejsc Steyer w Austrii odkryto masowe groby – składy puszek z prochami więźniów, zwróciliśmy się w tej sprawie z zapytaniem do muzeum Auschwitz Birkenau, odpowiedziano nam, że miarodajne dane o tym, czyje urny odnaleziono, powinny znajdować się w Gusen Memoriał Committee.
Sperlhang 4
A-4222 Sankt Georgen An Der Gusen
Austria
e-mail: rahd@tele2.at
Chwalebnym upamiętnieniem ofiarnego życia Jana, jego niezłomnej, patriotycznej postawy, jest godna naśladowania, opracowywana i stale uzupełniana historia Gimnazjum nr 1 w Zawierciu. Na jej tle ocalona od zapomnienia postać byłego kierownika por rez. WP Jana Miśniaka.
1 września 2015 roku w dniu rozpoczęcia roku szkolnego w obecności uczniów, grona pedagogicznego i zaproszonych gości, sali historycznej w Gimnazjum nr 1 w Zawierciu, nadanio imię Jana Miśniaka.
Link do galerii zdjęć rodziny Miśniak